a gdzież są ci którzy by to co ja tak jak
ja marzyli
(Poemat Że)
Ani "Szósta! szósta!", ani "Skoro go nie ma" nie nazywał Peiper dramatami. Każdemu dał tytuł lakoniczny: utwór teatralny. "Utwór teatralny, co ma oznaczać, że dzieło to nie tylko jest napisane dla teatru, lecz że poddaje się prawom teatru, że przyjmuje odrębne jego właściwości", wyjaśniał. Obydwa "utwory teatralne" Peipera poznawać można było wyłącznie z lektury; od wydania "Szósta! szósta!" minęło zresztą lat czterdzieści osiem, od wydania "Skoro go nie ma" lat czterdzieści. Kiedy mówimy o związkach Peipera z teatrem, mamy na myśli prawie wyłącznie jego znakomite (i tak niezwykle indywidualne) recenzje. Czy bez powodu? Teatr dzisiejszy ma do dwudziestolecia międzywojennego stosunek szczególny. Obiegowych sądów o dramaturgii lat 1914 - 39 nie zrewidował właściwie w sposób poważny na scenie, przywiązany do paru nazwisk i sztuk - trudno zgadnąć, z sympatii czy obowiązku. Jedynie Witkacy nie odpowiadał tej regule. Witkacy, autor, na