Zazwyczaj chętniej rozmawiam z dziełem niż z jego autorem. Cóż jednak począć, gdy dzieło do dyskusji nie zachęca, natomiast myśli autora, wyłożone na łamach bardzo poczytnego dziennika, od tygodnia nie dają mi spokoju? Nie są to myśli złote i nawet we fragmentach raczej nie zasługują na powtórną publikację w miesięczniku. A nuż jakiś teatrolog-skrupulant wiernie je z naszego pisma wynotuje, a potem uwieczni w naukowej rozprawie? Papier nie marmur, a jednak głupio tak ryzykować... Widząc oczami wyobraźni przyszłe tomy teatrologicznych rozpraw, postanowiłem ograniczyć się do streszczenia rzeczonego wywiadu. Ale nic z tego! Nawet najuczciwsze streszczenie mogłoby być odebrane jako wyraz mojej złośliwości, a tej akurat wobec autora nie żywię. Mojej recepcji jego utworu scenicznego towarzyszyła obojętność, wywiad zaś wywołał we mnie zdziwienie i ten rodzaj konfuzji, który dorosłym już wnukom towarzyszy czasem na urodzinach cią
Tytuł oryginalny
Prezent
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6