EN

2.06.1950 Wersja do druku

Premiery Teatralne- Skórka z Pomarańczy

Teodozja Lisiewicz jest zbyt dobrą pisarką dramatyczną, aby ją traktować pobłażliwie. Śmiało zatem można powiedzieć, że ostatnia jej "Skórka z pomarańczy" jest niewiarygodnie nie-lisiewiczówna. Nie wynika z tego, żeby w sztuce nie było wielu interesujących scen; jest to również jako całość komedia zabawna i wysoce pouczająca. Ale dramatycznie puszczona. Teodozja Lisiewicz w świetnych "Słonecznikach" kazała mówić ludziom. Głos ich nie kłamał typom i postaciom. Niestety w "Skórce" nie mówią ludzie ni charaktery, ale slogany i wystrzyganki z tekstów humorystycznych. Dlatego "Skórka" jest nieżywa. Rolę znudzonego małżeństwa doskonale zagrała para: Maria Arczyńska i Zygmunt Rewkowski. Oboje są aktorami, z których reżyser a zwłaszcza autor wydobyć mogą największe możliwości. Arczyńska jest urodzoną aktorką. Janina Sempolińska miała rolę niewdzięczną: miała być wyfiokowaną, pełną manier staruszką, a zagrała (z wielki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Premiery Teatralne- Skórka z Pomarańczy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Niedzielna (Londyn)

Autor:

J. B.

Data:

02.06.1950

Realizacje repertuarowe