Zakończył się kolejny sezon w Teatrze im. L. Solskiego w Tarnowie, zwieńczony plenerowym pokazem w Pasażu Tertila spektaklu "Apetyt na czereśnie", jednego z bardziej lubianych przez tarnowskich widzów. Upływający okres dziesięciu miesięcy pod rządami nowego dyrektora artystycznego, Jakuba Porcari, zaowocował w placówce ciekawymi premierami, zaś publiczności przyniósł trochę nowych przeżyć estetycznych z małymi kontrowersjami w tle. Widzowie wszak nie zawiedli, a wpływy do kasy nawet wzrosły - Beata Stelmach-Kutrzuba podsumowuje mijający sezon w Temi.
W sezonie 2014/2015 miejski teatr zaproponował tarnowianom nieoczekiwanie aż 9 nowości repertuarowych. Zaskoczenie wzięło się stąd, iż początkiem września ubiegłego roku szefowie Solskiego - zarówno naczelny, jak i artystyczny - deklarowali poważne zmniejszenie ilości premier ze względu na sytuację finansową, nadprodukcję i planowanie droższych przedstawień. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej optymistyczna, niż zakładano, a powstałe w ramach inicjatyw aktorskich nieplanowane spektakle spodobały się publiczności, która znów licznie odwiedziła teatr - na jego widowni zasiadło w ciągu minionego sezonu ponad 65 tys. osób, tj. o 2 tys. więcej niż rok wcześniej w porównywalnym okresie. Na trzech scenach - Dużej, Małej i Underground - zadebiutowały jedna komedia, dwa widowiska dla dzieci, dwa monodramy i cztery spektakle w bardzo odmiennych estetykach, od tradycyjnej w teatralnej formie adaptacji powieści Herlinga-Grudzińskiego "Inny świat"