GAŁCZYŃSKIEMU pewno by się to podobało. Takie absurdalne sąsiedztwo. Bez mała pomysł Teatrzyku "Zielona Gęś". Polska groteska z 1950 roku oraz dramat elżbietański. Młody Gałczyński, jeszcze student warszawskiej anglistyki, wsławił się przecież równie nieprawdopodobną historią, gdy wygłosił referat o poecie szkockim M. G. Cheatsie. Wszystko tam było. Dokładne przepisy, wnikliwe analizy, tyle że sam Cheats okazał się postacią zmyśloną przez referenta. Dlatego sądzę, że mistrz drwiny i paradoksu, twórca "Porfiriona Osiełka" znalazłby w tym zestawieniu niejeden smak. Ale biję się w piersi. Sąsiedztwo jest przypadkowe i stanowi po prostu sumę 2 przedstawień na scenie Teatru Nowego. Spektakl pierwszy - "Babcia i wnuczek" Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i spektakl drugi - "Edward II" Christophera Marlowe'a. A więc zaczynam wedle porządku oglądanych przeze mnie inscenizacji. "Babcia i wnuczek". Rzecz powstała w leśniczówce Pranie latem
Tytuł oryginalny
Premiery na scenie "Nowego"
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Wolności nr 226