Wybór Fredrowskiej "Zemsty" na uczczenie Święta Niepodległości, uważać należy, zdaniem moim, za szczęśliwy. Literatura bowiem nasza, sceniczna, narodowa, po odzyskaniu niepodległości, jeszcze nie zdobyła skrzydeł do lotu, a ta z czasów niewoli, to przeważnie utwory znaczone stygmatem męczeństwa, o nastroju żałobnym, nie nadają się na dzień święta narodowego, a w ogóle, w miarę jak wymierać będzie pokolenie pamiętające czasy niewoli, zwolna zejdą z repertuaru teatrów naszych, a ukażą się chyba raz po raz, jako wspomnienia z poza grobów. Poza tym, ze czcią wspominane, pozostaną w bibliotekach, podobnie, jak się chowa po skarbcach kościelnych i zakrystiach stare, czcigodne i cenne monstrancje, które się czci i szanuje jako zabytki dawnych dni. Otóż "Zemsta" Fredry nigdy chyba nie stanie się takim omszałym zabytkiem. Pierwsza, zdaje się, polska komedia historyczna, jeżeli tak można się wyrazić, chociaż nie ma w niej ani historycznych na
Źródło:
Materiał nadesłany
Data:
16.11.1937