W programie najnowszej premiery Opery Śląskiej Tadeusz Kijonka o Ravelowskim klejnocie napisał "Dziecko i czary", dzieło przepiękne, rzadko jednak pojawia się na operowych scenach. Powodem są trudności, jakie ten utwór sprawia - opera, w której ludzie, zwierzęta i ożywione przedmioty występują na równych prawach, jak to możliwe jest tylko w baśni." Sądzę jednakże, iż gdyby opera, i w ogóle teatr, takich właśnie problemów - czynienie możliwymi rzeczy w rzeczywistości niemożliwych - nie potrafiły rozwiązywać, dawno już poszłyby z torbami. Przyczyn nieczęstego pojawiania się na scenach "Dziecka i czarów" z librettem przesławnej Sydonii G. Colette szukałbym raczej w olbrzymiej przepaści dzielącej Ravelowski język muzyczny od umiejętności jego percepcji i rozkoszowania się nim przez widzów. Nic mi bardziej, niż ta ostatnia premiera, nie uwidoczniło potwornej prawdy o wyrastaniu kolejnych pokoleń głuchych. Wszakże libr
Tytuł oryginalny
Premiera w Operze - dla kogo?
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 133