"Merylin Mongoł" w reż. Justyny Celedy na Scenie Dramatycznej Teatru Jeleniogórskiego. Pisze Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Zazdroszczę wszystkim, którzy będą oglądali przedstawienia "Merylin Mongoł" na jeleniogórskiej scenie kilka dni po premierze, bo będą mieli większą ode mnie frajdę, gdyż ze spektaklu na spektakl to przedstawienie pewnie będzie rosło. Na premierze aktorzy byli tak spięci, jakby dowiedzieli się przed chwilą, że jeden z braci Kaczyńskich poprosił o azyl w USA i azylu nie dostał. Jedyną rozluźnioną osobą był Akordeonista, grany gościnnie przez Tomasza Gadzinę. Dwoje aktorów próbowało złapać jaką taką równowagę, trzymając się butelek z rosyjską czystą. Po tym specjale jednak mało kto zachowuje pion. Gorzki dramat najpopularniejszego w tej chwili na świecie rosyjskiego dramaturga Nikolaja Kolady aktorsko jest przedsięwzięciem szalenie trudnym i wymagającym żmudnej pracy. Żaden ruch, mina, uśmiech, mrugnięcie powieką nie może być przypadkowe. W tak napisanym dramacie, jak w "Na dnie" Gorkiego, obowiązuje naturalizm w grze, zsuwający si