W piątkowy wieczór, 10 listopada, w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej długo nie milkły brawa po zakończonej premierze sztuki zatytułowanej "Testament Teodora Sixta". W ten sposób bielszczanie, którzy w komplecie zapełnili teatralną widownię, dziękowali za udany spektakl o swoim mieście.
"Testament Teodora Sixta" to pierwsza sztuka o Bielsku-Białej. Sztuka niezwykła chociażby dlatego, że jej autorem jest dziennikarz Artur Pałyga przybyły jako mały chłopiec do stolicy Podbeskidzia z Hrubieszowa, a jej reżyserem pochodzący z Górnego Śląska dyrektor bielskiego teatru, Robert Talarczyk. Czyli pierwszy spektakl o Bielsku-Białej zrobili dwaj faceci, którzy nie są rodowitymi bielszczanami! Ale szczerze mówiąc wyszło to sztuce jedynie na dobre. Bo dzięki temu powstał spektakl o mieście widzianym oczami przybysza. A bielszczanin z krwi i kości sporą część spraw, które przybysza zastanawiają, dziwią czy zaskakują, uznałby za oczywiste lub wstydliwe i pewnie pominął. Są więc w spektaklu bogaci bielscy Niemcy i Żydzi, którzy za nic mieli polskiego robotnika, jest wielka klapa bielskiego przemysłu wełnianego, są zbzikowani miłośnicy Bielska-Białej oraz samo miasto - niby niezwykłe i bogate, ale jednocześnie często zupełnie nijakie