W Poznaniu jak w Paryżu. Premiera goni premierę. Wydarzenie za wydarzeniem. W piątek inauguracja sezonu w Polskim, w sobotę w Operze. W Nowym ze Szwajcarii, w "Ósemkach" - Provisorium, a już do bram miasta puka teatr z Kijowa. I w tym samym czasie Poznań ma jeszcze swój festiwal. Interdyscyplinarny Tydzień Młodej Sztuki. Tyle się teraz mówi i pisze o kryzysie w kulturze narzeka, że nic się nie dzieje. A tu - proszę państwa - prawdziwa Europa... Z FAJERWERKIEM Na premierze w Teatrze Polskim widownia wypełniona do ostatniego miejsca. U progu, w świetle jupiterów telewizyjnych i błysku fleszy dyrektor wita gości. Cały high life Poznania tu przyszedł. Władze w komplecie, biznesmeni także, z wyjątkiem jednego. Nieobecność nieusprawiedliwiona. Gdzieś tam przemyka przez foyer Agnieszka Osiecka, gdzieś tam miga sylwetka znanej z telewizji postaci lub bardzo ważnego redaktora. Po przedstawieniu wielki fajerwerk. Race ogni sztucznych strzelają
Tytuł oryginalny
Premiera goni premierę (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski Nr 240