Oczekiwałem czegoś naprawdę wyjątkowego, a tu rozczarowanie. Pierwszego aktu nie dało się spokojnie wysłuchać, był tak niezrozumiały - może jakiś reżyser od dźwięku tu się wypowie - i tak kiepski, że szkoda słów. Szkoda tego całego budżetu na coś takiego. Owszem ludzie na koniec klaskali, ale co mieli nie klaskać na premierze? Po pierwszym akcie paru widzów opuściło teatr. Też się nad tym zastanawiałem. (Waldi) A mnie się naprawdę podobało! Ale do tego chyba trzeba mieć parę lat... Teraz mam już ponad 50, a gdy ukazał się film, byłem chyba w wieku "optymalnym" do rozumienia tekstów Pana Koterskiego. Tak niesamowity pomysł jak opera "Dzień Świra" dodaje temu wszystkiemu niesamowitego wyrazu i swoistego wdzięku. Szczerze mówiąc, częstochowskie rymy i inne muzyczne niuanse są mniej istotne. (50-latek) Nie mam słów, żeby opisać moje odczucia po pierwszym akcie. Po drugim chciałem płakać, a gdy skończył się trzeci, chc
Tytuł oryginalny
Premiera Dnia Świra (oceny)
Źródło:
Materiał nadesłany
Polska Głos Wielkopolski nr 26