EN

25.08.2003 Wersja do druku

Premiera atrakcyjnego absurdu

Najkrócej określiłbym to jako parodię na dwóch aktorów, dwa krzesła, stół, wieszak i zapalniczkę - mówi Piotr Bikont po sobotniej premierze wyreżyserowanego przez siebie "Frank & Steina" Kena Campbella. - Kiedy pierwszy raz zobaczyłem "Frank & Steina", odrzuciłem go jako sztukę szaleńca. Rok później stał się dla mnie atrakcyjnym szaleństwem - dwóch aktorów opowiada sobie wątki z klasycznego filmowego "Frankensteina", odgrywając przy tym wszystkich bohaterów. To parodia filmu, teatru i wątku Frankensteina, a do tego kilkakrotny absurd - film jest odgrywany na scenie, a ja, reżyser filmowy, wystawiam sztukę teatralną! Premiera miała miejsce w Badowie Górnym dla kręgu znajomych i przyjaciół. - Gospodarstwo kolegi doskonale się nadawało na pracę aktorską - mówi Bikont. - Marek Cichucki i Dariusz Wiktorowicz, aktorzy, w czasie sezonu są bardzo zajęci, dlatego postanowiliśmy poświęcić czas w wakacje.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza: Stołeczna" nr 197

Autor:

ALK

Data:

25.08.2003

Realizacje repertuarowe