EN

21.12.1999 Wersja do druku

Prawie na surowo

Weź część wieprzowej szynki od kolana z kością goleniową, gotuj godzinami w lekko osolonej wodzie, aż do miękkości, później wyjmij i piecz w piekarniku, piecz i wciąż polewaj piwem, aż... Jak długo? Przy piątym, szóstym podejściu zaczniesz w ciemno wyczuwać moment, w którym chmielna goryczka, już doszczętnie skruszywszy wszystkie włókna i tłuszcze, z wolna dobierać się zaczyna do kości. To jest ten moment. Siadaj i jedz. I uwierz - ta kompletnie złamana szynka posmakuje ci wyjątkowo, gdy zarazem przeglądał będziesz reprodukcje starych sztychów, przedstawiających podobizny ciemnych demonów. Jako pilny amator golonki po cygańsku nie mogę się nadziwić głupocie starych grafików, którym diabeł często gęsto kojarzy się z dorodnym wieprzem. Z tępym uporem maniakalnych dewotów sugerują oni, że w mojej chrupiącej cygańskiej śpi demon, a ja przecież wiem, że to absolutna banialuka, wiem, bo mam pewność, że śpi w niej akurat smak Najwy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prawie na surowo

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 297

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

21.12.1999

Realizacje repertuarowe