EN

6.03.1951 Wersja do druku

Prawdziwi ludzie w prawdziwej fabryce

NIEŁATWE zadanie postawiła sobie Wanda Żółkiewska w swym debiucie jako autorka dra­matyczna: pokazanie konfliktu w łonie fabryki, której dyrektorem został długoletni jej robotnik. Jakże łatwo wpaść tutaj w sza­blon, pokazać ludzi czarnych i bia­łych, szkodników i obywateli świa­domych dobra fabryki. Jakże ła­two wygłaszać papierowe prawdy ustami bohaterów pozytywnych. I jak trudno tego uniknąć. Trzeba przyznać, że debiutu­jąca autorka wybrnęła z więk­szości tych trudności zwycięsko i że na kanwie wypadków fabrycz­nych stworzyła żywą akcję, a zwłaszcza, żywych ludzi. PIĘKNA KARTA FRANKA BRZOZY SZTUKA rozpoczyna się w chwili "intronizacji", jak się wy­raził jeden z jej bohaterów, nowe­go dyrektora Franciszka Brzozy, robotnika, któremu ten awans ze wszech miar się należy. Przeszło dwadzieścia lat pracy w tejże fa­bryce, walka za czasów sanacyjnych o dobro robotnicze, walka na tymże terenie z okupantem, długie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prawdziwi ludzie w prawdziwej fabryce

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny

Autor:

Karolina Beylin

Data:

06.03.1951

Realizacje repertuarowe