Naprawdę było szaleństwem porywać się na wielkie siedmiotomowe dzieło, istny pomnik literatury, ażeby przenieść je na teatralne deski. Oznaczało to podporządkowanie go całkiem odmiennej logice działań aktorskich i scenicznych, przeformowanie rozlewności proustowskiej frazy w wartką dynamikę słowa mówionego. "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta, którym ten genialny Francuz zrewolucjonizował tradycyjną powieść jako gatunek literacki, to jeden z tych wielkich utworów naszego stulecia, o których słyszeli wszyscy; lecz przez którego zawiłości nie każdy czytelnik przebrnął. Zadanie, jakie stanęło przed Waldemarem Matuszewskim, reżyserem i adaptatorem spektaklu "Ach, Combray!..." na Scenie im. Haliny Mikołajskiej w Dramatycznym polegało tedy na tym, ażeby kondensując treść, postacie, perypetię proustowskiego fresku, oddać zasadę, wedle której Marcel, narratorski sprawca siedmiu grubych tomów, usiłuje nasze ludzkie przemijani
Źródło:
Materiał nadesłany
Polska Zbrojna nr 80