EN

24.04.1991 Wersja do druku

Prawdziwe raje to te, które straciliśmy...

Naprawdę było szaleństwem porywać się na wielkie siedmiotomowe dzieło, istny pomnik li­teratury, ażeby przenieść je na teatralne deski. Oznaczało to podporządkowanie go całkiem odmiennej logice działań aktorskich i scenicznych, przeformowanie rozlewności proustowskiej frazy w wartką dynamikę słowa mówionego. "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prou­sta, którym ten genialny Francuz zrewolucjonizował tradycyjną powieść jako gatunek literacki, to jeden z tych wielkich utworów naszego stulecia, o których sły­szeli wszyscy; lecz przez którego zawiłości nie każdy czytelnik przebrnął. Zadanie, jakie stanęło przed Waldemarem Matuszew­skim, reżyserem i adaptatorem spektaklu "Ach, Combray!..." na Scenie im. Haliny Mikołajskiej w Dramatycznym polegało tedy na tym, ażeby kondensując treść, postacie, perypetię proustowskiego fresku, oddać zasadę, wedle której Marcel, narratorski sprawca siedmiu grubych tomów, usiłuje nasze ludzkie przemijani

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Zbrojna nr 80

Autor:

Barbara Kazimierczyk

Data:

24.04.1991

Realizacje repertuarowe