- "Kartoteka" jest szalenie precyzyjnie skomponowana. Taka konwencja stała się współczesną normą nie tylko teatru, ale też kina. Niech pani popatrzy na filmy Lyncha czy Tarantino - mówi reżyser PIOTR ŁAZARKIEWICZ przed premierą w Teatrze Miejskim w Gdyni.
Debiutancką a zarazem najczęściej grywaną sztukę Tadeusza Różewicza "Kartoteka" zobaczymy w Teatrze Miejskim w Gdyni. Dramat, który w momencie swego pojawienia się w 1960 r. narobił solidnego zamieszania w polskim teatrze, dziś należy do kanonu współczesnego dramatu europejskiego. Wypromował postać polskiego everymana, Bohatera "bez określonego dokładniej wieku, zajęcia i wyglądu" - ucieleśnienia naszych wad, tęsknot i nadziei. Rozmawiamy z Piotrem Łazarkiewiczem [na zdjęciu], reżyserem spektaklu. Agnieszka Kawula: Dlaczego reżyseruje Pan "Kartotekę"? Czy nie lepiej odejść od klasyki i szukać aktualniejszych tematów? Piotr Łazarkiewicz: Kiedy odejmiemy aspekt historyczny dramatu, możemy traktować Bohatera jako everymana, który równie dobrze mógłby żyć teraz. Jeżeli traktujemy go jako nadwrażliwego człowieka, który z powodu swej nadczułości przyjmuje z pełną otwartością wszystkie sygnały z zewnątrz, jakie do niego dopływają,