Spektakle poza budynkami teatralnymi to dzisiaj codzienność. Od Edynburga po Moskwę aktorzy występują na dworcach, w supermarketach, zajezdniach tramwajowych i pofabrycznych halach. Ale żeby sceną było całe miasto? To jest możliwe tylko w Legnicy, polskiej stolicy teatru poza teatrem - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Niewielkie miasto na Dolnym Śląsku w najbliższy weekend zmieni się w wielką teatralną dekorację. Podczas rozpoczynającego się w czwartek I Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Miasto" siedem zespołów z Polski, Rosji, Gruzji, Włoch i ze Stanów Zjednoczonych pokaże w różnych przestrzeniach miejskich specjalnie przygotowane na festiwal przedstawienia. Wszystkie inspirowane konkretnymi miejscami. Projekt "Miasto" to naturalna kontynuacja działalności Jacka Głomba, szefa Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, który od kilkunastu lat konsekwentnie zdobywa dla potrzeb teatru nowe obszary miasta. Jego zespół występował już w poniemieckiej hali fabrycznej, dawnych koszarach Armii Radzieckiej i zrujnowanym domu kultury. Grał także w kościele i na zamkowym dziedzińcu. Największy rozgłos zyskały dwa spektakle - "Ballada o Zakaczawiu", opowieść o zakazanej legnickiej dzielnicy pokazywana w nieczynnym kinie Kolejarz, oraz "Made in Poland", sztuka Przemysława Wojcies