- Chodzi o to, żeby aktorstwo zachowało rangę. Zawsze chciałem grać w teatrze takim, jaki sam chciałem oglądać. I to jest cały mój etos - mówi MICHAŁ ŻEBROWSKI, aktor i producent teatralny.
Wojciech Kałużyński, Jacek Wakar: Spektakl "Ucho van Gogha" w warszawskim kinoteatrze Bajka produkujesz sam. Dlaczego odrzuciłeś teatr repertuarowy? Michał Żebrowski: Zawsze pociągały mnie rzeczy niebanalne, nieszablonowe, niosące z sobą posmak ryzyka. Firmę ProSkene założyliśmy z Eugeniuszem Korinem, by produkować przedstawienia teatralne w takim modelu funkcjonowania teatru, jaki proponuję, za wszystkie błędy płacę sam. Jeśli one następują, jestem w ciężkiej sytuacji. Wydaje mi się, że takie podejście jest po prostu uczciwsze. Dla mnie istotą teatru jest zadowolony widz. I teatr musi być komercyjny, bo jeśli nie jest komercyjny, to przeczy swojej istocie. Nie po to dwa tysiące lat temu Grecy wykuli w granicie teatry, żeby przychodziło do nich po piętnaście osób. Dlatego uważam, że w sukces artystyczny przedstawienia powinien być również wpisany sukces komercyjny. Sprzeciwiam się usprawiedliwianiu braku talentu reżyserów głębią ich s