"Baśń o zaklętym kaczorze" w reż. Konrada Szachnowskiego Teatrze im Andersena w Lublinie. Pisze Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
O tym jak ważna jest scenografia w teatrze lalkowym nie trzeba przypominać. To elementy wizualne w największej mierze decydują o tym, czy spektakl zostanie w pamięci małych widzów czy przepadnie równie szybko jak tygodniowe kieszonkowe. Rzadko jednak zdarza się, że scenografia właśnie, wraz z kostiumami i rekwizytami gra pierwsze skrzypce. A w przypadku "Baśni o zaklętym kaczorze" tak właśnie było. Scenografia jak niemieckie auto - estetyczna i funkcjonalna Takie uczucie towarzyszyło mi od pierwszej sceny, która od razu przywodzi na myśl świetlno-plastyczne eksperymenty Leszka Mądzika. Z totalnej ciemności z wolna wyłania się pieczara złej czarownicy. Dopiero po chwili można zorientować się, że tylna ściana na scenie ma otwór, który można dowolnie zasuwać i otwierać. Poprzez odpowiednie oświetlenie przestrzeni po drugiej stronie otworu ten prosty zabieg scenograficzny okazuje się mieć nie tylko walory estetyczne, ale jest też wielofunkcyjn