EN

6.01.1955 Wersja do druku

Prawda i wszystkie błędy debiutu

Boże, jak się to nieporadnie za­czyna. Strzelanina zamiast akcji, krzyki zamiast dialogu, kawałek złego filmu zamiast ekspozycji dramatu. Potem dwoje woźnych w opuszczonym biurze kreishaupmanna i rozmówki jak z początków komedii "Pan naczelnik - to ja". Stra­szą tutaj nie cienie sanacyjnych starostów i londyńskiego kandyda­ta na miejsce za biurkiem, ale do­wcipy o nich, stare i ograne jak płyta. Potem jeszcze gorzej. Przez front przedarto się dwoje alowców i zastygają w malowniczej pozie z rysunku Grottgera. Nie mają nam nic do powiedzenia, wobec tego re­cytują wiersz Broniewskiego i za­czynają nucić Międzynarodówkę. Kuśmierek chce uderzyć w patos i grzęźnie w żenującym symbolizmie. Dawne starostwo zajmuje teraz na przejściowej kwaterze oddział akowski. Nareszcie coś z sierpnio­wych dni czterdziestego czwartego roku zaczyna przenikać na scenę. Zarysowują się sylwetki żołnierzy, nagle błyskają pierwsze dramatycz­ne spięcia. Nad wszystkimi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prawda i wszystkie błędy debiutu

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Kulturalny nr 1

Autor:

Jan Kott

Data:

06.01.1955

Realizacje repertuarowe