Przykładem takiej zubażającej jednostronności jest dla mnie Raskolnikow Jerzego {#os#1093}Radziwiłowicza{/#} w krakowskiej "Zbrodni i karze" {#os#2589}Wajdy{/#}. Radziwiłowicz gra go brawurowo. Jest rzeczywiście nadzwyczajny w swojej wyrazistości. Pokazuje zdumionej widowni aktorstwo najwyższej klasy i niezaprzeczalnego mistrzostwa. rzadko oglądane dziś na scenie w podobnie zagęszczonej i prawdziwej postaci. Przypomina mi ono legendę Kamińskiego z jego precyzją wyrazu i misternością gry. Ale gra przy tym oczywistego choć sprawnie skrywającego się psychopatę. Gra osobę głęboko uzależnioną od swoich obsesji, rządzoną natrętnymi myślami, bezsilną wobec własnych pasji. Nie taka postać jest przedmiotem okrutnej wiwisekcji jaką przeprowadza w swym dziele Dostojewski. Wedle naszych wyobrażeń o winie i sprawiedliwości człowiek o podobnym stopniu determinacji i patologii przestaje być podmiotem, dramatu. Nie dzierży w swoim ręku włas
Tytuł oryginalny
Prawda (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska Nr 242