- Czuję, że mój warsztat kompozytorski nie stawia już granic mojej wyobraźni. Piszę to, co chcę wyrazić i tak jak chcę. Pisząc, mam też coraz mniej ograniczeń technicznych. To jest wynik bardzo ciężkiej pracy, a zarazem ogromna satysfakcja - mówi TOMASZ PRASZCZAŁEK.
Rozmowa z Prasqualem, czyli Tomasz Praszczałkiem, młodym kompozytorem, który kilka lat temu wyjechał z Poznania do Niemiec. Powrócił miesiąc temu operą "Ophelia", napisaną na zamówienie Teatru Wielkiego. Rozmowa z Prasqualem* Martyna Pietras: Dlaczego wyjechał pan do Niemiec? Prasqual: Wyjechałem, ponieważ dostałem stypendium DAAD na roczne studia podyplomowe, które później zostało przedłużone na kolejny rok. Potem otrzymałem stypendium jako krytyk muzyczny, a jednocześnie - następne stypendium Deutsche Bank Stiftung jako kompozytor operowy. Dzięki temu mogłem przez dwa lata jeździć z innymi twórcami operowymi po Europie, oglądać spektakle, spotykać się z ich realizatorami. W Niemczech mam w tej chwili lepsze perspektywy rozwoju, więc na razie tam zostanę. W Polsce nie ma takich warunków? - Nie ma. I jest mi z tego powodu przykro, ale nie mam żalu do Polski. Jak mógłbym mieć pretensje? Nasza sytuacja budowała się przez lata - jest