Sezon jesienny w to właściwie same prapremiery. Może aby zachęcić publiczność, a może takie trochę dla siebie. Zawsze ciekawie sprawdzić nową sztukę; w czytaniu dobre, na scenie nie wychodzi, temat nobliwy, a nudą wieje, cóż; wszystko może się zdarzyć.
Zaczęło się właściwie tej jesieni na Ursynowie, gdzie jeszcze przed ukazaniem się pierwszego numeru gazety osiedlowej "Pasmo", przed wszystkimi teatrami w stolicy po wakacjach pojawiła się nowa sztuka, autorki węgierskiej Evy Pataki "Edith i Marlena". Teatr na Ursynowie dający przedstawienia w salce na 140 miejsc w Domu Sztuki wymaga oddzielnego omówienia. Działa dzielnie. Dano mu znakomitą nazwę: "Teatr Za Daleki", ma dobrych protektorów, pokazuje atrakcyjne, małoobsadowe (ze względu na kameralne warunki) sztuki. Wykonanie czasami szwankuje. Naprawdę profesjonalnie wypadł tu właściwie tylko Gelman "Sarni, ze wszystkimi" z Wrzesińską i Zapasiewiezem, choć po latach sympatycznie zaprezentowała się także Agnieszka Osiecka z "Apetytem na czereśnie" (Olga Sawicka i Krzysztof Kolberger). Sztuka Evy Pataki okazała się mieć wątłą intrygę łączącą poszczególne popisy piosenkarskie. Doskonale nadawałaby się do teatrzyku kawiarnianego, gdzie goście poja