"Honor samuraja" w reż. Moniki Strzępki z Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze na V Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Dla e-teatru pisze Paweł Sztarbowski.
Wokół "Honoru samuraja" Adama Rappa z teatru w Jeleniej Górze narosła taka awantura, że aż strach o tym spektaklu pisać. Atmosfera skandalu z jednej strony zwróciła szerszą uwagę na niszowe przedstawienie, z drugiej sprawiła, że narosło wokół niego sporo nieporozumień. Tłumaczka nazwała realizację Moniki Strzępki "świńską tragifarsą". Nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że nie ma w tym określeniu nic nagannego. Strzępka nie chce tworzyć słodkiego świata szczęśliwych bohaterów. Pokazuje rzeczywistość zdegradowaną, ograniczoną do podstawowych odruchów. W prowokujący sposób stawia podstawowe problemy dzisiejszego świata - brak komunikacji, oderwanie od rzeczywistości i społeczną mizerię naszego życia. Jej bohaterowie większość życia spędzają przed telewizorem, obżerając się chipsami i puszczając gazy. Natomiast syn jest zanurzony w świecie gier komputerowych, które stają się dla niego bardziej realne niż rzeczywistość. To