Kilka dni temu Roman Pawłowski na łamach "Gazety Wyborczej" apelował do Grzegorza Jarzyny: "Grzesiek, wracaj do teatru!" W podobny sposób chciałbym na skromniejszych łamach e-teatru zaapelować do Marka Fiedora: "Marek, bierz się za polskie teksty" - pierwszy dzień Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy, dla e-teatru relacjonuje Paweł Sztarbowski.
Pierwszego dnia Festiwalu Prapremier pokazano dwa spektakle tego reżysera. Pierwszy okazał się niewypałem, drugi znakomitym obrazem polskiej rzeczywistości. "Kobietę sprzed dwudziestu czterech lat" Rolanda Schimmepfenniga zrealizowaną w Teatrze Polskim w Poznaniu schlastałem już przy okazji Festiwalu "Kontakt" w Toruniu i nie mam zamiaru więcej się nad nią pastwić. Miał być rozrachunek z przeszłością, a wyszło z tego nudne, przewidywalne i źle zagrane przedstawienie, urozmaicane filmikami z czasów "Solidarności" wyświetlanymi na drzwiach kibla. Z jednej strony mamy niezmienione niemieckie realia, a z drugiej polski ozdobnik, który nie wiadomo czemu służy. Jeśli zestawi się "Kobietę" z "Wszystkim Zygmuntom między oczy!!!" (na zdjęciu) na podstawie powieści Mariusza Sieniewicza "Czwarte niebo", aż nie chce się wierzyć, że obie produkcje wyszły spod ręki tego samego reżysera. Wrocławski spektakl precyzją i żarliwością przypomina inne znakomite