"Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej z łódzkiego Teatru Powszechnego na V Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Dla e-teatru pisze Paweł Sztarbowski.
Bohumil Hrabal to odrębna wyspa na mapie historii literatury. Pełno na jego kartach zwykłych ludzi, którzy siedzą nad ceratowym stolikiem, przy piwie i kiełbaskach rozmawiają o tajnikach egzystencji. Żadnego w tym napuszenia ani arogancji. Zdaje się, że głównie ciepły humor podszyty tragizmem prowokuje twórców teatralnych do zajęcia się tym autorem. Niestety łatwo z tej literatury zrobić lukrowane ciastko dla mieszczańskiej publiczności. Realizując w Teatrze Powszechnym w Łodzi "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" Małgorzata Bogajewska popełniła błąd podstawowy - narysowała świat Hrabala zbyt grubą i dosadną kreską. To trochę tak jakby delikatny i szlachetny obraz próbować malować za pomocą wałka do powierzchni ściennych. Bogactwo odcieni i kształtów ginie. Bogajewska przenosi nas do dawnego kinematografu, gdzie na ekranie wyświetlane są spłowiałe obrazki z przeszłości. Na scenie pojawia się ta sama galeria postaci, która zosta