"Alina na zachód" w reż. Pawła Miśkiewicza z Teatru Dramatycznego w Warszawie na V Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Dla e-teatru pisze Paweł Sztarbowski.
Konrad Swinarski mawiał, że dzieli reżyserów na tych, którzy robią sztuki i tych, którzy robią przedstawienia. Ci pierwsi bezpiecznie kryją się za autorem i aktorami, a ci drudzy biorą całą odpowiedzialność na siebie. Nieprzypadkowo piszę o tym przy okazji spektaklu Pawła Miśkiewicza z Teatru Dramatycznego w Warszawie. Konia z rzędem temu, kto zaklasyfikuje tego reżysera do którejkolwiek z tych grup. Niby ważna jest myśl autora komunikowana przez aktorów, ale w tym wszystkim wybija się charakterystyczny podpis, który nie pozwala pomylić Miśkiewicza z kimkolwiek innym. Niestety efektem takiej pracy może być schizofrenia. "Alina na zachód" Dirka Dobbrowa pokazuje życie ludzi z biednego przedmieścia. Przez przypadek trafia tu piosenkarka Alina (Marta Król), żeby skorzystać z toalety na nieczynnej stacji benzynowej, którą zaadaptowali na dom Tom (Marcin Bosak) i jego matka (Katarzyna Figura). Przy okazji poznajemy całą galerię postaci żyjących na