Artur Barciś [na zdjęciu] w miniony weekend odwiedził Leśniczówkę Pranie. Siedząc wśród publiczności, słuchał recitalu Hanny Banaszak, a następnego dnia sam stanął na scenie.
Z poezją związany jest od lat. W Praniu z sentymentem wspominał swój występ z olsztyńskich Spotkań Zamkowych "Śpiewajmy poezję" poświęconych wtedy pamięci Włodzimierza Wysoc-kiego. Opowiadał, że gdy stanął na scenie pod lipą, nie udało mu się przebrnąć przez piosenkę przygotowaną mu przez Jerzego Satanowskiego. Mylił się, zacinał, aż w końcu zrezygnowany przerwał i powiedział publiczności: "Wiedzą państwo, śnił mi się ostatniej nocy Wysocki i powiedział, że nie zaśpiewam tej piosenki". Potem wyśpiewał wszystkie pozostałe utwory bezbłędnie. Artur Żmijewski skwitował potem, że to tylko Barciś zebrał w prasie pochlebne recenzje o swoim występie w Olsztynie. Mimo że zapomniał tekstu, kilka razy zaczynał ten pechowy utwór, dziennikarz napisał, że wykonał go... brawurowo.