EN

4.05.2012 Wersja do druku

Praga zapomniała o Mozarcie, swym ulubieńcu sprzed 250 lat

To był jej ulubieniec, zresztą sympatia była odwzajemniona. Praga od pierwszego przedstawienia pokochała opery Mozarta, Mozart uwielbiał atmosferę miasta i mieszkańców, którzy swego czasu docenili jego twórczość.

"Tu się nie mówi o niczym innym, jak Figaro, nie gra się nic innego, niż Figaro, trąbi się, śpiewa, piszczy Figaro, do opery chodzi się tylko na Figaro, i ciągle tylko Figaro" - pisał Mozart w swym liście do przyjaciela ze stycznia 1787 roku. Dziś Praga już o nim nie pamięta, choć wiele miejsc wciąż łączy ją z wybitnym artystą. W Europie są cztery miasta, którym Mozart zawdzięcza coś więcej. To Mediolan, Monachium, Wiedeń i Praga. Tylko te metropolie zamawiały i jako pierwsze wystawiały jego dzieła. Położona na praskim Smichovie willa Bertramka, w której Mozart spędził kilka miesięcy, dopiero w ostatnim czasie powstała z ruin. W przewodnikach wciąż pisze się o niej, że jest zamknięta, choć od dwóch lat znów funkcjonuje w niej skromne muzeum. Miejsce, choć położone bardzo blisko nowoczesnego centrum handlowo-usługowego, pozwala odwiedzającym przenieść się w inną epokę. Otacza je niewysoki mur, który zatrzymuje hałas s�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

PAP

Autor:

Z Pragi Michał Zabłocki

Data:

04.05.2012