SZANOWNA PANI DYREKTOR BYŁEM na przedstawieniu dla dzieci i młodzieży, czyli na "Przygodach rozbójnika Rumcajsa". To był bardzo piękny rozbójnik, za ładny i za miły, jak na rozbójnika. Nawet wtedy, gdy był najgroźniejszy, to mi się podobał. Był taki kolorowy, żywy, śmieszny i sympatyczny zarazem, że nijak nie mogłem się go przestraszyć. A jego maczuga to mnie bawiła; niby taka wielka, a tak miękko spadała na ziemię. Jakby nie z drewna była. Siedzący koło mnie starszy pan powiedział, że to iluzja teatralna, że to taki zabieg komiczny, żeby było śmieszniej. I nawet, przyznaję, nabrałem trochę zaufania do tego pana, zdaje się, jakiegoś redaktora, a oni pisują do gazet, ci redaktorzy, i czasem znają się na rzeczy. A więc iluzja. Ale ze wszystkiego, to najciekawsze były tańce, gry i zabawy zajączków. To było coś baśniowego. Znowu dorośli szeptali do siebie, że to porywające i szlachetne w swojej urodzie, bezpretensjonalne i pełne wdzię
Tytuł oryginalny
Praca konkursowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 48
Data:
28.11.1974