Mimo wielu wyśmienitych ról filmowych i teatralnych dla większości Polaków jest po prostu Ferdkiem z serialu "Świat według Kiepskich". Na szczęście nie dał się zaszufladkować, a już niebawem zobaczymy go w "Polityce", nowym filmie Patryka Vegi (42 l.), w którym wciela się w postać inspirowaną Jarosławem Kaczyńskim (70 I.)
Podczas tegorocznego Suspensę Film Festival w Kołobrzegu uhonorowano pana nagrodą Ikony Polskiego Kina. Ma pan w domu jeszcze miejsce na kolejne statuetki? - Wszystkie nagrody oczywiście kolekcjonuję, ale nie wystawiam ich na widok publiczny. Chowam je do szafy, nie chcę, żeby zbierały kurz (śmiech). Może kiedyś będę miał zbędny pokój, to poustawiam sobie wszystko co zebrałem przez lata. Za Ikonę Polskiego Kina bardzo dziękuję i doceniam gest organizatorów festiwalu, jednak ona też nie zawiśnie u mnie na ścianie. Nie zamierzam się modlić do tego obrazka z moją podobizną (uśmiech). Jestem daleki od samouwielbienia. Jest pan bardzo rozchwytywanym aktorem, którego wszędzie pełno, a czy często robi pan coś dla samego siebie? - Praca jest moją pasją i moim hobby, więc absolutnie nie jestem nią zmęczony. Jak wychodzę na scenę czy odgrywam rolę w filmie, odczuwam dużą satysfakcję, to mnie cieszy, więc mam poczucie, że robię coś dla siebie