Amanda Palmer - koncert inauguracyjny 31. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Pisze Grzegorz Kempa w portalu kulturaonline.pl.
Tegoroczna edycja PPA to swoisty koncert nie do końca spełnionych życzeń. Nie ma Dead Can Dance, ale są Brendan Perry i Lisa Gerrard. Nie ma The Dresden Dolls, ale usłyszeliśmy i zobaczyliśmy (!) Amandę Palmer. I mimo braku jej towarzysza Briana Viglione, frenetyczna bostonka zrobiła wszystko, by zadowolić najbardziej zagorzałych fanów, którzy czekali na piosenki jej macierzystego zespołu. Widownia wpatrywała się w pustą scenę, na środku której stał skromnie oświetlony syntezator i krzesełko, podczas gdy bohaterka wieczoru pojawiła się znienacka na balkonie. Ubrana w staroświecki gorset, podwiązki, podkasaną spódnicę, z ukulele w ręce zaintonowała miłosną piosenkę o bzykaniu, a staroświeckie nieco wnętrze Capitolu zamieniło się na chwilę w podrzędny kabaret sprzed 150 lat. Choć śpiewała bez mikrofonu, jej mocny głos bez problemu docierał do każdego zakątka sali. Potem Amanda zbiegła na dół, by zasiąść na swoim właściwym m