Bieżący sezon teatralny w Bydgoszczy obfituje w sztuki wystawiane pod "współczesną tezę" - sytuację społeczną kraju. Po studyjnej "Warszawiance" Wyspiańskiego i "Wrogu ludu" Ibsena przyszła kolej na bardziej do tego predestynowany utwór BRUNO JASIEŃSKIEGO - "BAL MANEKINÓW". Zapowiadało się więc na niezłą satyrę społeczno-polityczną popartą uniwersalną wieloznacznością tej tragifarsy. Konfrontacja przedstawicieli salonowego świata wielkiego kapitału, działaczy robotniczego syndykatu i ludzi-manekinów obnażyć miała schematy znane do dziś - konformizm polityczny, korupcję, śmieszne i marionetkowe typy ludzi. Ale w bydgoskim przedstawieniu nie wykorzystano tych wszystkich atutów zjadliwej i bynajmniej nie powierzchownej satyry Jasieńskiego. Z widowiska, w którym komizm i tragizm powinny funkcjonować przynajmniej na równi, zrobiono spektakl prawie że kabaretowy. Widzów obficie uraczono samą farsowością - niewiele też pozostało z o
Tytuł oryginalny
Pozostała farsa z tezą
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Wieczorny nr 27