"Namiętność" w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Nowym w Poznaniu. Recenzja Olgierda Błażewicza w Głosie Wielkopolskim.
W Nowym koegzystuje ze sobą solidny, aktorski, odziedziczony w spadku po Eugeniuszu Korinie, teatr mieszczański z teatrem formy Janusza Wiśniewskiego. Ale jak się okazuje, ów eklektyczny i niewyszukany literacko repertuar, toruje sobie drogę na tę scenę także z wyboru Wiśniewskiego. Do takiego wniosku skłania najnowsza premiera - "Namiętność" Petera Nicholsa w reżyserii Krystyny Jandy. Niby trójkąt... Spektakl ten ma coś i z tej mieszczańskiej sceny i coś z teatru formy. Opowiada banalną w gruncie rzeczy historię trójkąta małżeńskiego z wyższych sfer, lecz ubiera ją w muzykę pasyjną Bacha i Mozarta i w wielkie malarstwo pasyjne. Przede wszystkim jednak powiększa ją i rozbudowuje. Zamiast typowo kameralnego psychologicznego studium mamy szeroko rozbudowany inscenizacyjnie spektakl, pełen filozoficznych odniesień współczesny moralitet. Przypowieść o tym, jak namiętność dojrzałego mężczyzny do młodej kobiety może zrujnować rodzinę. Ma