Świetny to pomysł, by ze sceny opowiadać historie miejsca, w którym teatr jest położony. Wygrywał na tej idei Jacek Głomb w Legnicy, Piotr Kruszczyński w Wałbrzychu. Kruszczyński postanowił przenieść zamysł do Poznania i oto każdego miesiąca dostajemy kolejny odcinek serialu teatralnego "Jeżyce story. Posłuchaj miasta!" - pisze dla e-teatru Bartłomiej Miernik.
Tak, rzecz jest o tej dzielnicy uwznioślanej w powieściach Małgorzaty Musierowicz. Nawiązań do tej popularnej niegdyś, pośród dorastających dziewcząt sagi powieściowej "Jeżycjada", nie ma tu jednak żadnych. Ostatniego dnia kwietnia postanowiłem wybrać się do Teatru Nowego na najnowszy odcinek - "Gracze". Wcześniej widziałem "Buntowników" i "Lokatorów". "Buntownicy" to kilka historii mieszkańców, zagranych w identycznej, raczej prostej scenografii. Pośród opowieści wybija się historia dzieciaka, który wyniósł się z zatęchłego podwórka, czyli rapera Peji. W "Graczach" nie ma wielkiej literatury. Słuchamy historyjek, raczej smutnych, przykładowo tej o nałogowym graczu. O tym, jak kłamał, udawał, że nie jest w nałogu, jak rozpadały się więzy rodzinne. Taki reportaż z "Dużego formatu". Ciekawy. Pamiętam, jak będąc uczniem ostatniej klasy szkoły podstawowej, postanowiłem wystartować w olimpiadzie z języka polskiego. By przejść do t