To miał być prawdziwy desant - przy wsparciu Urzędu Miasta Federacja Madeinpoznań zorganizowała wyjazd około 150 artystów, których twórczość teatralną, muzyczną, filmową i wizualną miała zostać zaprezentowana w 12 punktach Warszawy - pisze Marcin Kostaszuk w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Do tego doszły nieuwzględnione w programie imprezy happeningi, nagrodzone w konkursie organizowanym przez Profile - poznańskiego operatora ESK. Cel był jasny - zaznaczyć swoją obecność, pokazać się, dać się zapamiętać. Nie sposób było zobaczyć wszystko - wiele wydarzeń nakładało się na siebie w miejscach oddalonych o kilka kilometrów, co jednak - jak na Warszawę - nie było odległością porażającą. Miss wiolonczela Jako pierwsi na miasto ruszyli happenerzy. Już w południe w Złotych Tarasach o uwagę warszawiaków walczyły dwa stoiska na piętrze przy fontannie. Z prawej rozłożyło się stoisko wyborów Miss Egzotica, toteż co chwilę pojawiały się na nim głównie czarnoskóre piękności. Przedłużeniem tej akcji wydawał się być kwartet piękności o słowiańskich rysach, który przez godzinę przyciągał nie tylko wzrok, ale przede wszystkim słuch - grając smyczkowe wersje utworów Stinga, Jana A.P. Kaczmarka czy Krzesimira Dębskiego.