- Tu istniał konflikt, miłość, zdrada i zabójstwo - wspominał o "Maddalenie" w autobiografii Sergiusz Prokofiew. Poznańska premiera jego dzieła odbędzie się już w sobotę, o godz. 19.30 w Teatrze Wielkim.
- To nie partytura, ale cudo, cukiereczek czekoladowy i to w dodatku z drogim likierem w środku - tak w 1911 r. o "Maddalenie" pisał Prokofiew w liście do przyjaciela, kompozytora Mikołaja Miaskowskiego. Dwudziestoletni wówczas student Konserwatorium Petersburskiego nie mógł przypuszczać, że nigdy nie doczeka premiery scenicznej swojego "cuda". Bo "cukiereczek" od razu stanął niektórym w gardle. Powodem była głównie tematyka utworu. Prokofiew stworzył libretto, czerpiąc niemal dosłownie z historii opisanej w sztuce "Maddalena". Jej autorem był Baron Liweń, a w rzeczywistości - Magdalena Gustowowna Liweń-Orłow. Jak wspominał później Prokofiew, "ta młoda, światowa dama (...) nie była utalentowana w dramaturgii". Mimo to, kompozytor wykorzystał opisaną przez nią, mroczną historię miłosnego trójkąta. Rozgrywa się ona w ciągu jednej nocy, w XV-wiecznej Wenecji. Alchemik Stenio zwierza się przyjacielowi, przystojnemu malarzowi Genaro, że ma romans.