Świętujemy w tym roku 70. rocznicę śmierci Karola Szymanowskiego [na zdjęciu], kompozytora nazywanego "drugim po Chopinie". Wciąż się powtarza, że "Szymanowski zbyt mało znany jest". Może sposobem na oswojenie jego muzyki będzie zaklęcie jej w ruch, w taniec na deskach Teatru Wielkiego w Poznaniu? Oczywiście, nie pierwsze - Szymanowski to dla choreografów wdzięczna inspiracja.
Poznańska scena "pod Pegazem" rozpoczyna sezon 2007/2008 premierą "Wieczoru Karola Szymanowskiego" składającą się z pięciu części. Jedyny utwór ściśle baletowy to "Harnasie", zanurzone oczywiście w ukochanej przez kompozytora góralszczyźnie podhalańskiej. To spektakl już znany poznańskiej publiczności, a choreografię do niego stworzył Emil Wesołowski - dyrektor artystyczny poznańskiej opery. Pozostałe części to premiery. Choreograf Barbara Gołaska mieszka na Sycylii w miejscu, gdzie Szymanowski znalazł inspirację do skomponowania skrzypcowo-fortepianowych "Mitów". Inny, bardzo znany utwór na ten sam skład, "Nokturn i Tarantellę", skomponował w układ baletowy Henryk Konwiński. Również on ułożył choreografię do humorystycznej "Mandragory", napisanej przez Szymanowskiego na zamówienie jako komediowe intermezzo. W tych krótkich spektaklach zobaczymy solistów Teatru Wielkiego oraz gościnnie występującego tancerza z Opery Narodowej Maksima W