Niewidome pary tańczą jak po sznurku: równo do rytmu i z gracją.
Terapia tańcem dla niewidomych na XVI Międzynarodowych Warsztatach Tańca Współczesnego. Na początek przywitanie w kręgu. - Rozłóżcie się wygodnie - mówi prowadząca zajęcia Ewa Dziedzic-Szeszuła. 20 niewidomych mości się na karimatach, jedni na siedząco, inni na leżąco. - Oddychamy swobodnie, głęboko - instruuje Dziedzic-Szeszuła. Na sali słychać przeciągłe chrapnięcie i salwę śmiechu. Po kilku minutach niewidomi wstają i dobierają się w pary. Potem chwila indywidualnej tanecznej improwizacji i znowu w parach. Walc angielski. Jak się spodziewam, za chwilę wszyscy będą leżeć na ziemi, cud, jeśli nikt się nie połamie. Zaczynają. Z magnetofonu płynie muzyka, a dziesięć niewidomych par tańczy jak po sznurku, równo, do rytmu i z gracją. Jedni cisi, skupieni na krokach, inni dynamiczni i ekspresyjni. Jak oni to robią? Wszystko zaczęło się na początku lat 60. Jan Dziedzic z Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Poznaniu (dzisiejs