Co takiego jest w "Namiętności" Jandy, że Kulczyk wolał oszukać komisję śledczą, niż opuścić sztukę w teatrze?
Najbogatszy Polak miał stanąć przed komisją śledczą w sobotę wraz ze Zbigniewem Siemiątkowskim i Andrzejem Barcikowskim. Podczas konfrontacji posłowie chcieli ustalić niejasne szczegóły spotkania Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem w Wiedniu. Jednak do spotkania nie doszło, bo biznesmen napisał komisji, że do końca lutego przebywa poza krajem. Kłopot w tym, że jak ostatnio ujawniły media, 15 stycznia zamiast cotygodniowego przedstawienia w Sejmie wybrał spektakl w poznańskim teatrze. Jak gdyby nigdy nic poszedł na sztukę Krystyny Jandy "Namiętność". Recenzje teatralne mówią, że to "sztuka o banalnej zdradzie małżeńskiej, która niszczy dotkniętych nią ludzi i wyzwala zło. Widz w ślad za bohaterami zadaje pytanie: Należy zrezygnować z uczuć? Czy zrezygnować ze wszystkiego, z godności, a nawet z szacunku dla samego siebie?". O problemach małżeńskich Kulczyków na razie nic nie słychać. Być może więc do wizyty w teatrze