"Portret" w reż. Davida Pountneya i "Cyberiada" w reż. Rana Arthura Brauna z Teatru Wielkiego w Poznaniu. Po pokazach w Warszawie pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Teatr Wielki z Poznania przywiózł do stolicy dwa nowe przedstawienia, aby pochwalić się nimi na największej scenie w Europie. Podstawowy zabieg techniczny - trzeba było okno sceny TW nad Wisłą zmniejszyć do rozmiarów okna TW nad Wartą. Reszta pozostała taka jak w Poznaniu: dobrze grająca orkiestra w "Portrecie" Mieczysława Weinberga i inteligentne pomysły reżyserskie Davida Pountneya, a także popisy akrobatów w "Cyberiadzie" [na zdjęciu] Krzysztofa Meyera oraz fantazyjne kostiumy autorstwa Justina C. Arientiego. TW z Poznania pokazał dwie współczesne polskie opery w zagranicznych inscenizacjach, co dobrze rokuje promocji naszej kultury. Można było też podziwiać to, że w gospodarnym i oszczędnym Poznaniu wystawia się spektakle operowe naprawdę bogato i kosztownie, ale także z myślą o młodzieży, bo w "Cyberiadzie" publiczność mogła poznać nazwy prawie wszystkich instrumentów perkusyjnych. Z myślą o wycieczkach szkolnych złagodzono też wymowę