Na afiszu Teatru Wielkiego w Poznaniu w piątek pojawi operowa komedia Giuseppe Verdiego "Falstaff". W tytułowej roli dwóch różnych śpiewaków.
- Przedstawienie opiera się na tym samym libretcie, muzyka jest ta sama, dyrygent ten sam, podobnie jak reżyser, a jednak każdy Falstaf jest inny - zastanawia się Gabriel Chmura, kierownik muzyczny najbliższej premiery w Teatrze Wielkim w Poznaniu. - Cóż, każdy jest inną osobowością. Każdy jest inny. Do roli "Falstaffa" przygotowują się: Jerzy Mechliński oraz Mark Morouse - śpiewak z Ameryki pracujący w teatrach niemieckich. - Każdy z nich jest inną osobowością - opowiada przed premierą reżyser Tomasz Konina. - Nie ustawiam ich, pozwalam im budować postać samodzielnie, chcę, aby nasycili operowego Falstafa własną wizją interpretacyjną. Reżyser zapowiada, że "czyta" operę Verdiego współcześnie. Pytany, kim jest dla niego Falstaff, odpowiada - celebrytą. - Kiedy otrzymałem propozycję wyreżyserowania tej opery, głośno było o francuskim aktorze Gerardzie Depardieu, który wyprowadził się na znak protestu przeciwko obciążeniom fi