Młodzi twórcy kultury napisali list otwarty do prezydenta Poznania. To żółta kartka za brak kultury. Zarzucają mu, że koncentrując się na wielkich, znanych festiwalach, zapomina o ludziach młodych, którzy - szukając szans na działanie - przeprowadzają się do Warszawy i Berlina.
List jest reakcją na wyniki otwartych konkursów ogłoszonych przez Wydział Kultury i Dziedzictwa Urzędu Miasta Poznania. Miasto rozdało w nich 10 min zł. Największymi beneficjentami zostały festiwale: Malta (2,7 mln zł), Transatlantyk (2,5 min zł) i Mediations Biennale (900 tys. zł). "Pragniemy wyrazić zaniepokojenie znacznym ograniczeniem ilości projektów realizowanych przez twórców i artystów młodego pokolenia (dwudziesto- i trzydziestolatków)" - piszą autorzy listu. - "Niepokojąca jest tendencja do festiwalizacji poznańskiego życia kulturalnego, skoncentrowanego w okresie wakacyjnym, co, rzecz jasna, odbywa się kosztem dbania o całoroczną i zróżnicowaną ofertę kulturalną adresowaną do różnych grup odbiorców. I choć wiele młodych osób jest uczestnikami tych niewątpliwie prestiżowych dla Poznania festiwali, to jednak w perspektywie całorocznej brakuje wsparcia dla działań adresowanych do młodych mieszkańców miasta". SARP płaci jak Żabk