Ponadstuletnia parowozownia od wielu lat niszczeje i zamienia się w ruinę. Poznańscy akrobaci właśnie wynajęli budynek od PKP. W ciągu 2-3 lat chcą go przerobić na szkołę i teatr z elementami tańca, gimnastyki i pantomimy.
- Jak tylko zobaczyłem parowozownię, od razu budynek skojarzył mi się z teatrem antycznym - wysoki, z wachlarzową konstrukcją i obrotową nastawnią, która może pełnić funkcję sceny letniej - mówi Tomasz Rodak, właściciel teatru "Z głową w chmurach", który daje pokazy z pogranicza sztuki cyrkowej, akrobatyki, gimnastyki, teatru, tańca i szczudlarstwa. Teatr występuje w kraju i za granicą, a współpracował m.in. ze słynnym kanadyjskim teatrem akrobatycznym Cirque du Soleil. Poza tym w sali przy ul. Mansfelda na Jeżycach teatr prowadzi szkołę artystyczno-akrobatyczną. Tyle że dotychczasowa siedziba okazała się zbyt mała. Dlatego Rodak na 10 lat (z opcją przedłużenia) wynajął od PKP parowozownię przy ul. Kolejowej. Chce tam otworzyć jedyny w Polsce stały teatr akrobatyczny z salą widowiskową na pół tysiąca miejsc. - Taki trochę cyrk bez zwierząt, ale lepiej tak tego nie nazywać, bo w Polsce cyrk jest źle postrzegany - twierdzi Rodak. W za