- Powiedziano mi, że mogą mieć państwo do mnie jakieś pytania, tylko dlatego tutaj wróciłem - usprawiedliwiał się Julian Sands, siadając skromnie na krześle podczas czwartkowego spotkania z publicznością. A ta - nie po raz pierwszy tego wieczoru - odpowiedziała aktorowi śmiechem i brawami
Wcześniej na deskach Teatru Polskiego Sands zagrał swój godzinny monodram "A Celebration of Harold Pinter", utkany z wierszy i wspomnień o pisarzu nobliście. W jednej ze scen spektaklu na pustej scenie mężczyzna w czarnym garniturze zapala nieistniejącego papierosa. Zamyśla się, strzepuje niewidzialny popiół. To, co zostało, gasi butem. A potem następuje już tylko długa pauza. - To jest właśnie cisza! - opowiadał w czwartek rozbawionej publiczności Julian Sands - Brytyjczyk znany na całym świecie m.in. dzięki filmowi "Pokój z widokiem" i dziesiątkom innych ról. Przygoda Sandsa z Pinterem zaczęła się w 2005 roku. Dramaturg poprosił aktora o przeczytanie utworów w londyńskim kościele St. Stephen Walbrook. Chodziło o zbiórkę pieniędzy na cele dobroczynne. Obaj panowie spotykali się później wiele razy. Harold Pinter zmarł w 2008 r. - Gdyby to on przygotowywał ten monodram, każde wypowiedziane przeze mnie słowo pochodziłoby od niego - w