- U nas, kiedy doczekasz się pierwszej menstruacji, już wchodzisz w menopauzę - mawia serbska dramatopisarka Biljana Srbljanović. Adaptację jej "Szarańczy" przygotowuje w Teatrze Polskim Paweł Szkotak. Premiera 25 października.
Srbljanović (rocznik 1970) urodziła się w Szwecji. Przez długi czas mieszkała w Jugosławii, gdzie przeżyła bombardowanie Belgradu. Debiutowała sztuką "Belgradzka trylogia". Potem ukazały się jej "Sytuacje rodzinne'' oraz "Upadek" i "Supermarket", ukazujące konflikt bałkański z perspektywy Jugosłowian. Przeciwna reżimowi Milośevića pisarka we własnym kraju naraziła się nacjonalistom, którzy uznali ją za zdrajczynię. Jej sztuki znane są dziś w ponad 50 krajach. O "Szarańczy" czytamy m.in. "Wszyscy tu są ofiarami - starzy, młodzi, rodzice, ich dzieci. Umiera rodzina, umiera samotny człowiek, umiera miłość i przyjaźń. Biljana Srbljanović pisze o pustce, o ludziach, którzy mają kłopoty z elementarną komunikacją, są bezduszni, egoistyczni, niespełnieni. Młodzi płacą za grzechy swoich rodziców, nie mają do kogo się odwołać, na kim się oprzeć, starzy schowali się za swoimi funkcjami - czy to ojca, czy matki, czy członka Akademii Nauk. Jed