- Nigdy się nie dowiemy, jakie intencje kierowały nią naprawdę - mówi o głównej bohaterce musicalu "Evita" reżyser Sebastian Gonciarz. Premiera - w sobotę o godz. 19 w Teatrze Muzycznym.
Juanie - ubogiej kucharce z wioski La Union - 7 maja 1919 r. rodzi się nieślubna córka. Maria Eva Duarte. Świat zapamięta ją jako Evitę. W wieku 15 lat dziewczyna wyjedzie do Buenos Aires. Zostanie aktorką. Pozna Juana Perona - przyszłego prezydenta Argentyny. Zostanie jego żoną i twarzą kampanii wyborczej. W swoich płomiennych przemówieniach Eva Peron stale będzie podkreślać, że wywodzi się z ludu. A lud ją za to pokocha. Jakie motywy nią kierowały? Czy tylko chęć zrobienia kariery, zbudowania wokół siebie legendy? Czy rzeczywista chęć oddania najbardziej potrzebującym tego, co sama dostała od losu? - Chciałbym zostawić widzów z takim niedopowiedzeniem - zdradza Sebastian Gonciarz, reżyser spektaklu "Evita". - Faktem jest, że jej umiejętności stosowania technik socjotechnicznych jak na owe czasy były niezwykłe - mówi o swojej bohaterce. - O małżeństwie Peronów mówiło się, że choć on był tutaj głową, to ona była szyją - przypomina