To może być historyczna chwila dla Polskiego Teatru Tańca. Po ponad 40 latach istnienia ma szansę na własną siedzibę. Wszystko w rękach komisji w Urzędzie Marszałkowskim oceniającej wnioski o dofinansowanie unijne. Sprawa ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni.
Polski Teatr Tańca to instytucja z tradycjami, jednak wciąż bez swojego miejsca. Czy Poznań stać na to, by zapewnić tancerzom godną siedzibę? To może być historyczna chwila dla Polskiego Teatru Tańca. Po ponad 40 latach istnienia ma szansę na własną siedzibę. Wszystko w rękach komisji w Urzędzie Marszałkowskim oceniającej wnioski o dofinansowanie unijne. - Poznaniacy, widzowie, trzymajcie kciuki - mówi Iwona Pasińska [na zdjęciu], dyrektorka teatru. Sprawa ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni. Kluczowa wisienka na torcie W zasadzie przyznana dotacja będzie wisienką na torcie. Pasińska, wraz z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego, zrobiła już wszystko, co można było, żeby siedziba stała się faktem. Przede wszystkim jest konkretne miejsce: kamienica przy ul. Taczaka 8. Kiedyś mieściła się tam przychodnia i stacja pogotowia, a ostatnio mieszkały dwie rodziny. Budynek podlega pod Urząd Marszałkowski.