Na dwa dzieła zaprasza w sobotę Teatr Wielki. Po premierowej operze "Ophelia" Prasquala zobaczymy balet "Cztery ostatnie pieśni", niepokazywany dotąd w Polsce, uchodzący za perłę choreograficzną XX w.
To druga prezentacja w ramach trwającego w Teatrze Wielkim Roku Kobiet, cyklu poświęconego operowym heroinom, tragicznym postaciom wielkiej literatury. Pomysł na operę "Ophelia" kompozytor nosił w sobie od kilku lat. - Dużo czytałem, słuchałem muzyki, m.in. elektroniki - opowiadał Prasqual podczas wczorajszej konferencji prasowej. Utwór powstał w kilka miesięcy. Prasqual napisał też libretto. Wyrosło z fascynacji autora biernym obłędem Ofelii; kompozytor chciał ją postawić na pierwszym planie, przed mężczyznami, którym musiała się zawsze podporządkowywać. W zapowiedzi spektaklu czytamy: "Ofelia jest próbą nowego zdefiniowania teatru muzycznego, liryczną operą kameralną rozpisaną na troje śpiewaków, 15 instrumentalistów i dźwięki elektroniczne. Początek opery jest nietypowy: to śmierć całej trójki bohaterów - Ofelii, Hamleta i Laertesa, czyli moment dramatyczny, w którym zostawia nas Szekspir, kończąc Hamleta. Co możliwe jest jeszc