Konstruktor Trull, król Mandrylion, Stara Cyberownica i Rozporyk, to tylko niektóre imiona postaci z opery Krzysztofa Meyera "Cyberiada". Premiera - w sobotę na deskach Teatru Wielkiego.
Nadchodząca premiera operowa będzie, jak sądzę wydarzeniem szczególnym z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze spotkamy się z muzyką jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich kompozytorów. Po drugie "Cyberiada" jest dziełem pochodzącym z wczesnego okresu twórczości Meyera, co jak sądzę jest szczególnie frapujące, bowiem czas powstania opery przypada na koniec niezwykle ciekawego okresu w dziejach muzyki polskiej tzw. drugiej awangardy. Po trzecie i co najważniejsze, utwór napisany ponad czterdzieści lat temu, będzie miał wreszcie swoją polską premierę. Dotychczas "Cyberiada" została wykonana tylko raz na scenie opery w Wuppertalu w 1986 roku. Kompozytor zbudował trzyaktowe libretto w oparciu o cykl opowiadań zatytułowanych "Cyberiada" Stanisława Lema. Kluczową dla całości akcji jest postać Królowej Genialny, która abdykowała i opuściła swoje królestwo, aby zamieszkać w jaskini, co ma sprzyjać poważnym rozmyślaniom byłej monar